—Chelly jesteś gotowa — pyta radosnym tonem Thea, ukazując rząd swoich śnieżnobiałych zębów. Zmierzyłam ją od góry do dołu. Jej skórzany top, przyciąga wzrok, do dwóch dużych wypukłości pod spodem, a shorty idealnie podkreślały jej szczupłą talię.
Gdy spotykam się ze złowieszczym wzrokiem szefa, momentalnie odrywam wzrok i spotykam się z jego zimnymi dłońmi na moich pośladkach.
— Nie płacę ci za obijanie, Lovelace — warczy, delikatnie przejeżdżając opuszkami palców po moich ustach. Zbliża swoją twarz w moją stronę, w ostatnim momencie rezygnując z zamierzonego celu. Obciąga garnitur, przyjmując prostą postawę. Czuję jak serce mi mocno gruchocze, więc gdy tylko odchodzi odetchnęłam z ulgą.
Patrzę na przyjaciółkę i spotykam się z jej zaskoczoną miną. Wymieniam z nią tajemnicze spojrzenia i dodaję jej kroku, gdy skręca w stronę sceny. Nie cierpię tego miejsca. Spoglądam przed siebie, na czarny wysokie podwyższenie. Na jego środku stały dwie ogromne rury, które lśniły od ostatniego wypolerowanie. Ruszam kolejne kilka kroków przed siebie i rozglądam się dookoła. W około dostrzegam kilkanaścioro obleśnych facetów, którym na nasz widok cieknie ślinka z ust. Na ich widok, od razu mnie mdli, ale nie mam wyboru. By przetrwać muszę ich jak najbardziej zadowolić. Zrzucam z siebie katankę i rzucam w kąt barku, posyłając przepraszający uśmiech barmanowi za ladą. Zawitałam na scenie i łapię się dokładnie rury. Zaczynam wyginać się w rytm muzyki.
Kilka razy kręcę pupą przed mężczyznami i słyszę ich głośny wiwat. Gdy czuję czyjeś dłonie, w miejscu intymnym, momentalnie odskakuję do tyłu i wracam do wcześniejszego tańca. Odgarniam włosy do tyłu i mocno wypinam się do przodu. Delikatnie odsuwam suwak mojego skórzanego topu, ukazując na wierzchu dwie niewielkie krągłości. Spoglądam w stronę brunetki. Wokół niej pojawia się grupka ludzi, którzy nie odrywają wzroku od jej biustu. Posyła mi ciepły uśmiech i wraca do pracy. Ja natomiast mocniej lgnę do rury i niechętnie pozbywam się, niewygodnych czarnych szortów. Zostaję naga, w samej czarnej koronkowej bieliźnie. Stoję przodem do mężczyzn i zwinnymi ruchami poddaję się tańcu.
***
— Jak było ? — pytam przyjaciółki, gdy ta wygodnie rozkłada się na łóżku. Thea jedynie wzrusza ramionami i przymyka lekko powieki, nasłuchując grającą muzykę, na sali.
Ja natomiast siadam przed lustrem i zaczybam powoli zmywać, drażniący mnie makijaż, delikatnie usuwając go z powierzchni twarzy.
— Ktoś o ciebie pytał, Michealle— słyszę głos zmęczonej brunetki. Gdy obacam się w jej stronę ta wyciągała się na kanapie, lekko przysypiając.
To napewno był, któryś z tych mężczyzn. No bo, kto. Mam jedynie nadzieję, że to żaden napalony facet, który pragnie sexu z moją osobą. Nie jestem prostytutką, a striptizerką. Śmieję się pod nosem i cicho wzdycham, gdy zauważam jak niebieskooka przekręca się na drugi bok.
***
Po jakimś czasie jestem już w domu. Zauważam pogaszone światła i powoli opadam z sił. Gdy tylko znaajduję się w swoim pokoju, momentalnie opadam na łóżko. Morfeusz powoli zabiera mnie pod swoją opiekę. Zasypiam.Witam na nowym fanfiction w głównej roli z Justinem Bieberem; Serdecznie zapraszam do zakładki ''Bohaterowie'', gdzie poznacie naszych bohaterów. Mam nadzieję, że opowiadanie jako tako wam się spodoba.
Piszcie co sądzicie w komentarzach. Niech każdy w miarę możliwości skomentuje. To daje ogromnego kopa, ddo dalszego pisania. W spamowniku, możecie zostawiać linki do swoich blogów. Postaram się docenić też waszą pracę. Jeśli macie jakieś pytania, zapraszam na aska: http://ask.fm/Victimoflovejb.
Czytasz=komentujesz
Enjoy :*
Mój drugi blog: Darling will we meet again ?
Super się zaczyna. Zaciekawiło mnie. Szkoda, ze tak krótko :c Czyżby to Jus pytał o Chelly ? :* Nie jest fanką JB, ale ten fanfic szczególnie mi się spodobał. :D Wesołych świąt Wielkanocnych. :*
OdpowiedzUsuńMoże, a krótki, bo to prolog. Rozdział 1 będzie dłuższy. :)
UsuńJest całkiem, całkiem.
OdpowiedzUsuńMimo iż nie przepadam za Justinem (nic do niego nie mam, po prostu nie przypadł mi do gustu, ale nią mam zamiaru go za to hejtować), będę czytać.
Strasznie przepraszam, że tak krótko, ale za dziesięć minut będzie trzecia w nocy i no. :((
Wemy życzę!
Też nie jestem jakąś fanką Justina... Ma talent... Kilka piosenek mi wpadło w ucho i to tyle. Dziękuję za komentarz.
UsuńBardzo bym chciała napisać, że trafiłam na tego bloga przypadkiem ,ale nie mogę,bo prawda jest taka, że zostawiłaś link u mnie. Możesz być pewna,że ten blog trafi do moich zakładek i do polecanych :* kocham i nie mogę doczekać się kolejnego <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJak dla mnie początek jest idealny i na pewno deklaruję sie do dalszego odwiedzania bloga jak i pozostawiania po sobie śladu ;) tylko proszę o długie rozdziały hihi
OdpowiedzUsuńNie będą za długie, ale i nie za krótkie. Dzięki. :D
UsuńBardzo Ci dziękuję, że zostawiłaś link do Twojego opowiadania u mnie. Widzę, że dobrze zrobiłam sprawdzając go, bo ta historia zapowiada się bardzo dobrze. Uwielbiam sposób jakim piszesz i zazdroszczę Ci tego, że każde słowo idealnie ze sobą współgra. Z wielką chęcią będę czekała na następne rozdziały.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
school-loser-and-love-jb.blogspot.com
Miło mi, a na bloga wpadnę w wolnej chwili.
UsuńDziękuję :)
To do cholery jest tak bardzo ciekawe.
OdpowiedzUsuńCholernie ci zazdroszcze tego,że piszesz tak świetnie.
Zaje*biście się tego czyta więc dodaje tego bloga do zakładek i informuje iż, postanawiam go stale czytać.
http:dicey-jb.blogspot.com
Bardzo dziękuję, a na bloga już zajrzałam. :)
UsuńBardzo mi się podoba ! Przyciągnąl mnie Twój styl, nie jest tak straszliwe banalny jak w większości, co już baaaardzo mnie nudzi. Czekam na coś nowego !
OdpowiedzUsuńxoxo, Kar
Samym początkiem zachęcasz. :D Bardzo mi się podoba blog jak i Twój styl pisania :D
OdpowiedzUsuń